Rzymskie wakacje

Przed kilkoma minutami zakończyła się 72 edycja turnieju Internazionali BNL d’Italia. Moim zdaniem turniej dostarczył wielu niespodzianek. Zacznę oczywiście od analizy turnieju kobiecego, jak to na prawdziwego dżentelmena przystało. Kobiety zawsze przodem. Niestety największa przykrością imprezy w Rzymie był oczywiście brak tenisistki broniącej tytułu Marii Sharapovej, która  została zawieszona przez ITF za doping.

Zdjęcie: WTA
Zdjęcie: WTA

Pierwsza myśl na temat turnieju kobiecego to Serena is back? Amerykanka bez większego problemu wygrała cały turniej, nie straciła ani jednego seta. W sumie to muszę przyznać, ze bardzo mnie to cieszy. Z wielkim szacunkiem ale nie jestem niestety fanem tej tenisistki, ale było mi już przykro, ze mamy już maj a rakieta numer jeden jest nadal beż żadnego triumfu w sezonie. Jednak Serena mnie nie zawiodła i jednocześnie zdobyła 70 tytuł w swojej już długiej karierze. To też sygnał dla rywalek Amerykanki, która wróciła na czas do formy. Za tydzień zaczyna się bowiem w Paryżu turniej wielkoszlemowy French Open. W finale pokonała swoją rodaczkę Madison Keys 7-6 6-3.

Zdjęcie: WTA
Zdjęcie: WTA

Jednak na uwagę zasługuje Irina Camelia-Begu, która osiągnęła swój pierwszy półfinał turnieju rangi Premier 5!!!!! Wooooo!!!! Można powiedzieć, ze rośnie nowa siła w rumuńskiej ekipie tenisistek. Irina w tym sezonie prezentuje nam bardzo dobry tenis i dzięki temu osiąga swoje największe osiągnięcia. W Rzymie trafiła w drugiej rundzie na rozstawioną z numerem czwartym Victorie Azarenke, która powiedzmy sobie szczerze na dobre wróciła do TOP 10. Dla niektórych an szczęście, dla niektórych nie, ja siebie zaliczam do tej drugiej grupy. Pokonała ją bez większego problemu 6-2 6-3. Niestety uległa triumfatorce turnieju Serenie Williams 6-4 6-1.

Czy kogoś zdziwiła porażka Angelique Kerber czy Simony Halep w drugiej rundzie? Jeżeli tak to ludzie otwórzcie oczy, dziewczyny nie są w formie. Niemka, triumfatorka tegorocznej edycji Australian Open uległa Eugenie Bouchard 6-1 5-7 7-5 (Kanadyjka w pierwszej rundzie pokonała Jelene Jankovic). Natomiast  Rumunka nie dała rady Darii Gavrilovej, która doszła do trzeciej rundy.

Tak sobie piszę i piszę, a tu warto wspomnieć o Madison, która doszła aż do finału. W drodze do starcia o triumf w drugiej rundzie zasmuciła z numerem 5 Petre Kvitovą 6-3 6-4, natomiast w półfinale światową trójkę Gabrine Muguruza.

Niestety w turnieju nie startowała Agnieszka Radwańska, która postanowiła zrobić sobie dłuższą przerwę przed Rolandem Garrosem.

MĘSKIE GRANIE

TAK! TAK! TAK! OH ANDYYYYY! Dostarczyłeś mi uśmiechu na twarzy w słoneczną niedziele. Oczywiście mówię o tym, że wygrał swój pierwszy turniej w tym roku (zupełnie jak Serena, przypadek?) a w finale pokonał nikogo innego tylko Novka DjokovicaMecz zakończył się wynikiem 6-3 6-3 oraz piękną wymianą, był to przykład jak się wygrywa przegraną akcje. Niewątpliwie jest to sezon, gdzie cieszymy się, ze zwycięzcą kogoś innego niż Nole. Przynajmniej aj się cieszę, bo ile można oglądać powtarzający się schemat. Novak, Novak i Novak…W końcu!

Zdjęcie: TENNIS TV
Zdjęcie: TENNIS TV

Jednak najbardziej mnie cieszył powrót Rogera Federera, niestety uległ już w trzeciej rundzie nowej gwieździe męskiego tenisa Dominicowi Thiemowi 6-7 4-6. Mam wielka nadzieje, że już w pełni formy Szwajcar będzie gotowy na wielkiego szlema rozgrywanego na paryskich kortach.

Niestety nie wszystkie mecze było dane mi oglądnąć, a szczególnie żałuje jednego Thomasa Berdycha z Davidem Goffinem. Skończył się on wynikiem rzadko spotykanym na tak wysokim poziomie rozgrywek szczególnie osobom, którzy są na przykład rozstawieni w turnieju z numerem 8. Belgijski zawodnik zdemolował Berdycha 6-0 6-0!!!!

Światełkiem w tunelu dla tenisa jest powracający Rafael Nadal, który co prawda doszedł tylko do ćwierćfinału, ale tam stoczył bardzo zacięty mecz z Novakiem Djokoviem. Ostatecznie uległ 75- 7-6! Ale i tak warto pamiętać o tym przy nadchodzącym turnieju w Paryżu, gdzie Nadal jest niekwestionowanym królem.

To wszytko ode mnie w pierwszym wpisie. Jakie są Wasze wrażenia?

Buziaki Filip Nowek

 

 Rzymskie wakacje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *